Czas lekkiego lenistwa
Niewątpliwie tak można nazwać okres roztrenowania, w czasie sezonu też nadchodzi taki moment w którym nasze ciao domaga się wypoczynku, który jest potrzebny abyśmy w późniejszym czasie łapali jeszcze większy progres. Czy jest wolny całkowicie od biegania? Nie. Jak to wygląda w moim przypadku już opowiadam.
Biegam 3 razy w tygodniu max 10km na treningu, w tym tygodniu wyglądało to następująco: czwartek 10km, sobota 8km niedziela 6km. Staram się także aby kilometraż nie przekraczał więcej niż 24km tygodniowo. Biegi nie robię jakoś wolno, staram się pobiegać taki tempem w którym czuję jeszcze tę swobodę, na przykład dzisiaj miałem tempo 4:27/km nie wiem skąd takie tempo bo na prawdę biegło mi się bardzo lekko. Po każdym z tych treningów robię lekkie rozciąganie z naciskiem na "lekkie". Czas takiego rozciągania to max 10 minut. Tak szczerze to już się nie mogę doczekać aż będę mógł ruszyć z treningiem i popracować nad technika biegu, nad lądowaniem na sródstopiu, sile biegowej, zwiększeniu pułapu tlenowego i progu mleczanowego. Tak mniej więcej będzie wyglądała moja zima, dopiero po nowym roku będę ruszał z przygotowaniami do mojego pierwszego z głównych celi w tym sezonie a mianowicie półmaratonu w Ostrowie WLKP.
Dzisiejszy post nie będzie długi, bo teraz tylko lekkie bieganie i stabilizacja więc nie mogę tak o tym napisać z emocjami jak robiłem to zazwyczaj, ale następnym razem przedstawię swoje ćwiczenia na stabilizację, jedne z moich ulubionych. A teraz:
Cześć, siemanko!
Hemerodromos
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz