czwartek, 7 grudnia 2017

Dlaczego gdy jestem gorzej przygotowany biegnę lepiej zawody niż gdy jestem perfekcyjnie przygotowany??

Psychika, jeden z najważniejszych fundamentów odnoszenie sukcesów w sporcie!


    Dlaczego tak się dzieje, że gdy mam za sobą super przepracowany okres przygotowawczy do zawodów to na zawodach daję plamę, a gdy jestem przyszykowany na półgwizdka to wychodzi mi zdecydowanie lepiej niż bym się spodziewał??
   

     To pytanie zadaje sobie bardzo dużo początkujących biegaczy, startujących już na zawodach. To w 100% chodzi o psychikę, bo jak się do czegoś przygotujemy , to chcemy osiągnąć swój cel, choćby nie wiem co, ale może się zdarzyć tak żę psychicznie nie uniesiemy tego ciężaru, że jeden moment słabości i wszystko legnie w gruzach, z nastawieniem że coś"muszę" zrobić ciężko się biegnie, ponieważ podczas biegu ciągniemy za sobą wielki "kamień" , który gdy o nim pomyślimy także odcina nam tlen... Gdy zaś  biegniemy swobodnie z nastawieniem" co ma być to będzie" wyjdzie nam zdecydowanie lepiej bo biegniemy bez żadnego stresu, żadnego ciśnienia, i czujemy ten luz wraz z przyjemnością płynącą z biegu. Czy można to jakoś wyćwiczyć?? Oczywiście!! Ja mam dwa sposoby: albo treningiem mocnym tydzień przed zawodami, albo myślę sobie przed startem o wszystkich ciężkich chwilach na treningu, gdy miałem ciężko a mimo wszystko dawałem radę, żeby właśnie dać ognia na tych zawodach i to wszystko robiłem dlatego żeby właśnie być w tym miejscu i ukończyć ten bieg z niesamowitym czasem, a także myślę o wszystkich którzy we mnie wierzą i czekają na to abym pokazał klasę, myślę także o tych którzy we mnie wątpią, bo nic tak nie cieszy jak utarcie nosa takim osobom. Jeśli chodzi o trening mocny przed zawodami to robiłem tydzień przed półmaratonem tak jak pisałem wcześniej trening 2x5km w tempie o 10s szybszym niż planowane na półmaraton i sprawdziło się ,potem przy końcówce treningu , głównie przy drugiej serii stopniowo przyśpieszałem. Z resztą relacja z tego treningu jest takżę na blogu nie będę drugi raz pisał tego samego hahahaha. To mi bardzo mocno podbudowało psychikę i dodało cholernej pewności siebie. Podczas biegu też walczyłem z samym sobą, zwłaszcza że miałem niemiła akcję 2 tygodnie wcześniej podczas biegu republiki ostrowskiej, podczas półmaratonu miałem ciężkie momenty, ale zacisnąłem zęby i powiedziałem sobie, że choćby nie wiem co to dam radę!! I dałem , teraz  odczuwam z tego powodu wielką satysfakcję, jestem już coraz bliżej kolejnego półmaratonu, na ten się zdecydowanie lepiej przygotuję bo to jest  mój główny cel na pierwszą połowę sezonu.

   Tym zakończę, to jest mój ostatni post w tym tygodniu, wyjeżdżam teraz na weekend do Uniejowa, użyć term i świętować rocznicę z moją ukochaną, jutro o 8 odbędę ostatni trening w tym tygodniu BC2 12km w tempie 4:33/km. Życzę wam dobrej nocy!

                                                                                                  Cześć,siemanko!
                                                                                                   Hemerodromos

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz